Drukuj

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

polit

Nie jestem zwolenniczką

żadnej partii politycznej, ponieważ w ogóle nie znoszę partyjniactwa, szyldów i etykiet determinujących postępowanie i zastępujących osobisty światopogląd.

Interesują mnie jednak przyczyny podwyżek cen wody, podatków, zmian w systemie emerytalnym, obniżenia poziomu edukacji i świadczeń zdrowotnych. Obchodzą mnie kradzieże publicznych pieniędzy, ponieważ to są także moje pieniądze. Chcę mieć wpływ na decyzje podejmowane przez rządzących w moim imieniu. Choćby na poziomie lokalnym.

Jednak stosunek wielu Polaków (pewnie i innych nacji) do polityki i polityków można streścić w kilku punktach:

Tylko „oszołomy” zajmują się polityką albo …

Polityka jest dla wybranych i…

Politycy kłamią i kradną – polityka jest brudna oraz…

Nic z tym nie można zrobić, a w ogóle…

Lepiej się nie wychylać, bo…

 

Zdania te są w dużej mierze prawdziwe. Są też samospełniającą się przepowiednią.

Takie stanowisko wobec polityki jest rządzącym jak najbardziej na rękę, ponieważ:

najważniejsze stanowiska pozostają w ich rękach (bez kontroli obywatelskiej);

obywatele nie zwracają się do nich w swoich potrzebach (zostawiają ich w spokoju);

korupcja nikogo nie dziwi i nie skutkuje sankcjami prawnymi.

 

Taka postawa odcina obywateli od „ludzi władzy”, zwiększając dystans między nimi (brak przepływu informacji z „dołu”); jest przyczyną bezradności wyuczonej, a także stygmatyzuje jednostki aktywne społecznie i politycznie.

I to jest najgorsze. Ktoś, kto uczestniczy w posiedzeniach rady miasta, pisze petycje, składa wnioski, zakłada stowarzyszenia lub choćby udostępnia informacje w Internecie, to „oszołom” i z pewnością coś z tego ma. Pewnie chce się dopchać do „koryta”. Tak jest postrzegany.

Przecież normalni ludzie nie interesują się polityką. Nie aż tak, żeby się angażować w procesy decyzyjne ich dotyczące.

 

mpaw1

 

 

 

 

Małgorzata Pawlak

 

inne artykuły autorki