Polska.
Kraj od Bałtyku do Tatr.
Trochę niemiecki, trochę rosyjski, trochę amerykański, trochę żydowski, trochę watykański… najmniej w zasadzie polski. Najmniej Polski w Polsce.
Jedni mylą kraj z religią, inni z orientacją seksualną. Jedni chcą Polski pod zarządem niemiecko- żydowskiego konsorcjum powierniczego, inni śnią „ american dream”. Jeszcze inni woleliby rosyjską bratnią „obecność” , a jeszcze inni Chrystusa Watykańskiego Króla Polski i Matki Boskiej Żydowskiej ( w wersji czarnoskórej)- Królowej Polski.
Każdy chce komuś tą Polskę oddać. Jak głupie bydło szukające zagrody i właściciela. Świat patrzy na to i nie wie co począć. Każdy by wziął surowce i terytoria , ale …. Ale bez narodu. Bez obciążeń. Głupi, skłócony naród nikomu nie jest potrzebny. Nikomu, a najbardziej Polsce. Z bydłem się nie dyskutuje, bydło się hoduje.
A mnie się marzy po prostu Polska. Nie gejowska ( kolorowa) i nie wyznaniowa ( czarno – biała). Nie prawicowa i nie lewicowa. Polska polska.
Polska, w której mówi się oficjalnie po polsku. Polska, w której szanuje się środowisko naturalne. Polska, w której pedofilia jest ścigana. Polska, w której nie toleruje się niewolnictwa ani handlu ludźmi. Polska, w której swoje dzieci wychowują rodzice. Polska, w której ludzie szanują wolność, uczciwość i własne pieniądze. Polska, w której nie wolno kraść. Polska, w której wszyscy obywatele mają takie same prawa, bez względu na płeć, kolor skóry czy poglądy. Polska, w której z Rosjaninem pijesz, z Niemcem handlujesz, z Amerykanina się wyśmiewasz, a z Żydem targujesz.
Polska, ze swoimi wadami i problemami. Polska bez cudzych problemów. Gdzie każdy ma swoje zdanie, a jakoś wszystko i tak idzie do przodu.
Taka mi się Polska marzy. Taka normalna. Taka jak kiedyś…
Taki ostatni, normalny kraj. Taki po ludzku, po prostu..
Piotr Budzeń