najnowsze

Krzysztof Karoń

covid dla opornych

Witold Gadowski

Wojciech Sumliński

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

morawsenior1W tym przypadku nie jest istotne czy popierasz Kukiza czy nie..co o nim myślisz i jaka twoja

o nim opinia...Nie jest moją intencją w tym przypadku reklamowanie postaci. 

Każdy polityk ( nie tylko polityk, dotyczy to wielu osób, funkcjonujących w naszym otoczeniu i odgrywających w nim rolę jakąkolwiek) miewa takie momenty, w których odkrywa, nawet przypadkiem,  jakiś rąbek swojej tajemnicy ...ujawnia jakąś małą i drobną prawdę.

To czasem - a w zasadzie w znakomitej większosci wypadków - ginie w ogólnym  hałasie. Tym bardziej nieodstrzegalnym pozostaje im bardziej kogoś nie lubimy, nie uznajemy i im bardziej jesteśmy przeciwko.

Ale już nie raz takie prawdziwe słowa wypowiadali i Miller...i Kwaśniewski..i Tusk..i Walęsa..i Kaczyński... I warto czasem się przy takich słowach zatrzymać...

Prawdziwym rarytasem w tym zestawie prawd chronionych i niedostrzegalnych  jest zestaw swobodnie rzucanych zdań przy stole u Sowy lub gdzieś w innym dowolnym miejscu w stanie nieświadomości faktu, że jakis mikrofon jest jednak włączony.

To jednak już kompletnie inne – dość specyficzne - żródło wiedzy o tych, ktorzy - podobno w naszym imieniu - zarządzają tak nami jak i Państwem lub mają przemożny na ten proces zarządzania wpływ.

Jest mnóstwo takich ogólnie dostepnych żródeł, ktorych wartość poznawcza jest przeogromna – bywa często tak, że nie jest istotne „kto to mówi” tylko „ o kim bądź o czym” jest mowa.

W całym tyglu informacyjnym, w calej tej papce propagandowej dostarczanej nam nieomal co godzina, trudno się zorientować, co jest prawdą, na czym oprzeć opinię ....chyba, że ktoś faktycznie tu właśnie, w tej papce,  szuka podstaw swojego światopoglądu, bezkrytycznie i bezrefleksyjnie przyjmując określony – w rzeczy samej narzucony - tok rozumowania.

Praktycznie tylko takie drobiazgi, wyłowione często przypadkiem,  mogą stanowić podstawę naszej obiektywnej opinii...jeżeli takowej obiektywnej szukamy.

To nasza, niestety, rola, by dokonać tej,  bywa, że piekielnie trudnej,  kwerendy faktów i na tym oprzeć swoje podejście do spraw, swoją opinię, swoje zdanie...a nie na oficjalnym przekazie płynącym z trybuny czy ekranu telewizyjnego.

Jeśli mamy dostecznie dużo chęci oraz determinacji w doszukiwaniu się prawdy obiektywnej, nie obarczonej błędem fałszu propagandowego...jeśli na takowej prawdzie naprawdę  nam zależy – nie ominiemy takich drobnych wstawek i wzmianek. I dośc szybko zobaczymy, że takie właśnie informacje zaczynają tworzyć nam obraz faktycznej rzeczywistości -  nie doszukamy się jej jednak w przekazie oficjalnym.

Poniżej wyznanie Pawła Kukiza w kwestii Kornela Morawieckiego, warte jednak wzięcia pod uwagę....

mały „puzelek”, warty dołożenia  nie tyle do całości obrazu Kukiza ile Morawieckiego.

 

 

........Kiedy w 2015 roku wpisałem Kornela Morawieckiego na listę wyborczą do Sejmu, wszystkie chyba media rozpływały się nad tą kandydaturą – „człowiek-kryształ”, „legenda”, „jedyny naprawdę dobry kandydat Kukiza”…
Ja też święcie przekonany byłem, że to dobry wybór. Zaufałem jego „legendzie”, bo osobiście prawie Kornela nie znałem. Na prośbę Kornela wpisałem na listę również Małgorzatę Zwiercan i Ireneusza Zyskę – przedstawiał ich jako wzorowych patriotów, ludzi prawych i dobrych, którzy z nim współtworzyli Solidarność Walczącą. 
Pierwszy sygnał, że „człowiek-kryształ” może nie do końca być „kryształem” dostałem na dzień czy dwa przed koniecznością oddania list wyborczych do rejestracji – nagle do mnie do domu przyjechał Kornel z dużą grupą nieznanych mi ludzi (przedstawił ich jako członków Solidarności Walczącej) i naciskał, by potajemnie wymienić SZESNAŚCIE jedynek, zastępując już wpisanych kandydatów członkami jego SW… Nie zgodziłem się, a na mój argument że to niesprawiedliwe, by tak nagle, bez wiedzy kandydatów zabierać im miejsca odpowiedział, że „interes Polski jest priorytetem a proponowane przez niego 16 ‘jedynek’ dają gwarancję realizacji tegoż interesu swoją nieskazitelną przeszłością i prawą, patriotyczną postawą”. Mimo ogromnych, kilkugodzinnych nalegań nie uległem i pozostawiłem listy w dawnym kształcie. I Bogu dzięki, bo gdybym postąpił inaczej to dawno nie miałbym już Klubu 
Pierwszy odszedł właśnie Kornel. Na znak solidarności ze Zwiercan, która została z K’15 wyrzucona, bo łamiąc prawo zagłosowała na „cztery ręce”. Chwilę potem dołączył do nich Zyska – członek SW.
Wówczas Kornel zaczął knuć, proponując potajemnie innym posłom K’15 przejście do jego koła parlamentarnego. Początkowo niewiele zdziałał ale kiedy jego syn Mateusz został premierem w jakiś nieznany mi sposób ( 😉 ) zachęcił jeszcze trzech posłów K’15 - Chruszcza, Andruszkiewicza i Porwicha, by przystąpili do niego i pomogli we współtworzeniu nowej partii, która miałaby na celu przede wszystkim budowę zaplecza politycznego dla młodego Morawieckiego. Nie wiem, co im Kornel obiecał ale natychmiast ci trzej panowie zdradzili Ideę JOW, ideę niepodnoszenia podatków (głosują obecnie z PiS-em za ich podnoszeniem) i ideę państwa obywatelskiego. Wszystkie te Idee, którym wierność przysięgali dostając w zamian „jedynki” na liście K’15. Znaczki Ruchu Narodowego pozamieniali na WiS i poukładali się z Systemem. Za jakie od Systemu nagrody – nie wnikam 😊
Dziś czytam, że Kornel planuje start w wyborach do Europarlamentu… Nie udało mu się stworzyć partii, z budowaniem zaplecza politycznego dla syna też marnie poszło więc idzie tam, by za kolosalne pieniądze głosić swoje socjalistyczne brednie. Mam nadzieję, że choć część tych pieniędzy przeznaczy na budowę Domu Weterana Solidarności, na co otrzymał od K’15 700 tys.zł. …. Nadzieja marna, bo budowy jak nie było tak nie ma, za to część kasy już przelana na konta powiązanej z panią Zwiercan fundacji, która za tę kasę „fundowała” wczasy dla weteranów „S”….
Tak mniej więcej wygląda polska polityka. Pod hasłami walki o Polskę dostają się do Sejmu koniunkturaliści, którzy każde kłamstwo czy oszustwo, które maja im służyć do budowania siebie i napychania swoich portfeli nazywają „elementami gry politycznej”. 
Najgorsze dla mnie, że robiliśmy absolutnie wszystko aby przed wpisaniem na „jedynki” dokładnie zweryfikować kandydatów. Fundamentalnym warunkiem wpisania była deklaracja każdego kandydata, że do końca walczyć będzie o JOW-y, o niskoprogowe i obligatoryjne dla władz referenda, o obniżenie podatków oraz apartyjność i niepobieranie partyjnych subwencji......

 

Z tego tekstu może wynikać też dodatkowa, drobna refleksja czy watpliwość - skoro pierwszy sygnał dotyczący Kornela Morawieckiego dotarł do Pawła Kukiza na dwa dni przed oddaniem list kandydatow, to dlaczego temu sygnałowi nie poświęcił baczniejszej uwagi. Ale takowe refleksje przychodzą przeważnie w momencie, w ktorym już nic się zrobić i zmienić nie da - choć, gdyby przyszły wcześniej, wielu kłopotów można by uniknąć.

Wśród żeglarzy panuje takie powiedzenie - " najlepszym momentem do skrócenia żagli jest moment, w ktorym o tym pomyslałeś"...

No coż, Paweł Kukiz żeglarzem nie jest a i sami żeglarze też w wielu wypadkach to wskazanie lekceważą....mleko się już rozlało i jedynym, co można uczynić to potraktować to jako nauczkę na przyszłość.

 

 woj1a

 

 

 

Wojciech Rożański