Lekarz nie był w stanie postawić właściwej diagnozy. Więc nie mógł zastosować właściwego leczenia.
Dostał zatem polecenie, wskazano mu rozwiązanie – respirator i maska. I zapłacono za jego zastosowanie. I zapłacono również za to, by się nie zastanawiał nad sensem tego, co robi.
Wracamy zatem do źródła.
Źródła, które wskazano na samym początku covidowej ery a którego potem dotknięto przy okazji nieprzewidzianego przez WHO a nawet zabronionego przez tę organizacje faktu sekcji zwłok dokonanych przez włoskich lekarzy, którzy poszli jednak drogą misji lekarskiej i nie dali się ani przekupić ani zastraszyć.
Sekcja zwłok wykonana na zmarłych pacjentach z Covid19 wpisanym jako przyczynę zgonu wykazala zakrzepy krwi w płucach… oraz zakrzepy żylne w krwioobiegu.
Do tego stopnia, ze średnice żył się powiększyły dwu a nawet i trzykrotnie…Żyły były kompletnie zablokowane, wypchane do granic objętości - jak kaszanka - zakrzepnietą krwią.
Temat i wieści przydeptano – żadne poważne grono medyczne a tym bardziej urzędniczo-polityczne nie poświęciło temu najmniejszej uwagi.
A świat, pod światłym przewodnictwem WHO, poszedł w kierunku skupienia się wyłącznie na problemach oddechowych wydając niebagatelne kwoty na maski i respiratory.
Zaczęto “leczyć” niewydolność oddechową w taki sposob, jakby była ona obsolutnym źródłem problemu. Mało tego…do tego “leczenia” niby medycznego dołożono potworną, co do ilości, na niespotykaną dotychczas nigdy skalę, serię restrykcji administracyjno-prawnych.
Doktor Stefano Montanarri nazywa to błędem. W moim odczuciu stara się być miłym i nie zasłużyć na oskarżenie i w efekcie na postawienie przed sądem.
W moim odczuciu to nie był błąd. To było celowe działanie. Cel nie byl jeden. Było ich – i jest nadal - kilka. I są one sukcesywnie realizowane.
To, co wielu, znakomita – niestety - większość, nazywa teorią spiskową staje się powoli faktem. Widocznym i dotykalnym.
Profesor Montanari wymawia też jedno z istotniejszych zdań w całej tej covidowej historii -
“…zakładając, że wirus istnieje…”.
To chyba najistotniejsze zdanie w całej relacji.
Gdzieś w początkach roku pisałem to samo - "zakładając, że wirus istnieje"….poszukując w światowych reakcjach na owego wirusa sposobów typowo medycznych i nie znajdując ich.
Nie ma powodów, w zasadzie, by watpić w istnienie wirusa. Choć nikt nigdy go nie wyizolował, nie opisal , nie rozpoznal. Przynajmniej oficjalnie.
On nawet może sobie nadal istnieć w laboratorium, tylko niekoniecznie krążyć wśród nas. Ale są pewni ludzie gotowi go wypuścić w określonej sytuacji i konieczności, w zasadzie w każdej chwili. Taka ewentualnosc tez wchodzi w rachubę.
Firma , która stworzyła laboratorium, które z kolei stworzyło wirusa opatentowala tego wirusa – to stało się jasne już w początkach roku lecz identycznie, jak włoskie sekcje zwłok, zostało zamilczane . I patent przewiduje zakaz badania wirusa przez kogoś, kto nie zostanie upoważniony do tego licencją.
Jak to ?... Więc istnieje - jak ogłoszono - światowe i śmiertelne zagrożenie i służby medyczne nie będą mogły tego zagrożenia badać oraz szukać rozwiązania bez zgody jakiejś komercyjnej firmy??...
O co tu chodzi?....
Czyżby o to, że …
po pierwsze - wius, de facto, nadal trzymany jest w laboratorium i nie sposób go znaleźć w przestrzeni publicznej albo
po drugie – może również równolegle do pierwszego – chodzi o to, by nie szukać a wykonywać polecenia w stanie na tyle wzburzonym, przestraszonym a czasem przekupionym, by nie znaleźć również czasu na refleksję? Mówię tu o służbach medycznych.
To, co mialem w głowie od dawna i o czym nie jeden raz pisałem – czyli, że szczepionki nigdy nie działały – teraz potwierdził specjalista i praktyk. Szczepionka rownież nie zadziała na to, co zwykło się nazywac Covid19.
Nieprzydatny lek jest szkodliwy. Nie ma leków, wytworzonych chemicznie, bez efektów ubocznych. Jeśli lek nie działa na chorobę – nie uderzając w jej przyczynę - to jedynym skutkiem, jaki może nastąpić w następstwie jego użycia jest właśnie efekt uboczny. Szereg efektow ubocznych. Zestaw efektów ubocznych. Wielkie mnóstwo efektow ubocznych. Taką wręcz gwarancję niesie ze soba użycie leku, który nie uderza w przyczyny choroby.
Nie tak powinna postępować medycyna…. To juz nie jest, w zasadzie, medycyna….Zniknęły z jej obszaru pojęcia takie jak etyka, honor, przyzwoitość a przede wszystkim misja ratowania zdrowia i życia.
Jeszcze gdzieś w zakamarkach jakiś przychodni dogorywają te pojęcia ale, jak pokazuje praktyka, bywają, raz po raz i sukcesywnie tudzież konsekwentnie, dobijane przez surowe wyroki bezdusznych sądów lekarskich.
Nie będę streszczał relacji doktora Montanari.
Już wiemy, czym, tak naprawdę, jest Covid. Wiemy skąd się bierze. I wiemy, że nie pomoże tu żadna szczepionka.
Wszystkie służby zdrowia świata nastawiono na walkę z wirusem. Dlatego nigdy nie wygramy z Covid.
Gdyż Covid – w swoich faktycznych: istocie, efekcie, postaci i przyczynie – płynie z kompletnie innego kierunku. Zupełnie gdzie indziej leży źródło „choroby”. I tak naprawde nie jest to typowa choroba. To efekt konkretnego zjawiska. Następstwo.
To dokladnie tak, jak z oparzeniem. Mamy bąbel na palcu, gdyż dotknęliśmy rozżarzonej do czerwoności płyty. Nie chorujemy na poparzenie. Ono powstało jako fizyczne następstwo.
Covid19 też, wydaje się, nie jest chorobą...jest następstwem czegoś, czego nie zwalczy się lekiem antywirusowym ani tym bardziej szczepionką.
Zachęcam szczerze i gorąco do obejrzenia filmu - wywiadu z doktorem Montanarim przeprowadzonego przez Elżbietę Wierzchowską i udostępnionego przez AlterShot.
(wr)