najnowsze

Krzysztof Karoń

covid dla opornych

Witold Gadowski

Wojciech Sumliński

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

buntKiedy miałam 17 lat, mieszkałam w internacie. Obowiązywały tam reguły, których przestrzeganie na ogół nie sprawiało mi problemu. A czasem sprawiało.

Na przykład koncert Kazika w Stodole kończył się grubo po regulaminowej godzinie wyjść. Co wtedy robiłam? Rezygnowałam z koncertu? Wyskakiwałam jak Kopciuszek przed północą w połowie „Arachii”? Pikietowałam przed kadrą pedagogiczną i dyrekcją, żeby zmienić regulamin? Skamlałam o zgodę na ten jeden raz? Nie! Szłam na koncert i bawiłam się do siódmych potów.

Po prostu.

Tak robią nastolatkowie i to nazywają buntem. Nie skamlanie i domaganie się zmiany reguł, tylko postępowanie po swojemu. Nie wiem, czy to nadal obowiązuje, bo ludzie jacyś tacy praworządni się zrobili, a i młodzież nazbyt grzeczna i tylko w grupie głośno krzyczy.

Czymże są tak częste ostatnio protesty, jak nie skamlaniem i domaganiem się zmiany reguł (które swoją drogą zmieniają się co chwila)? Tak jakby siedzący na najwyższych stołkach uzurpatorzy mieli mandat do decydowania, co nam wolno, a czego nie. Jakby mieli władzę nad naszym życiem.

I tak – mają władzę, dokładnie taką, jaką im dajemy.

Wychodzenie na ulice, krzyki, transparenty, manifestacje – to w naszym przykładzie nastolatkowym takie trzaskanie drzwiami, po którym zapada cisza i wszyscy są naburmuszeni albo nawet pozbawieni kieszonkowego.

Taki protest nie czyni nas podmiotem własnego życia, lecz każe oczekiwać na zmiany, które przyjdą „z góry”.

Uważam, że protesty nie powinny mieć formy modłów i klątw skierowanych do złowrogich bóstw.

Prawdziwy protest to zignorowanie praw narzuconych przez owe bóstwa. Ktoś mnie dziś zapytał o jakieś przepisy dotyczące masek. Nie wiem. Nie zajmuję się tym. Jeśli uznam, że maska jest mi potrzebna, to ją założę. Uważam, że najsensowniejszy bunt powinien zasadzać się na robieniu tego, co sami uważamy za słuszne, na ustanawianiu własnych reguł.

Wyobrażam sobie taki prawdziwy bunt:

przedsiębiorcy otwierają biznesy, restauratorzy restauracje, bibliotekarze biblioteki, muzealnicy muzea, sklepiki szkolne sprzedają bułki, pasmanterie gumki, meblarze szafy, kibice idą na mecz, siłacze do siłowni, dzieci wracają do szkoły, studenci na uczelnie, lekarze zaczynają leczyć, a policjanci - ścigać złodziei.

Kiedy wchodziłam do internatu przez okno po koncercie Kazika, brałam pod uwagę ryzyko. Oczywiście miałam w zanadrzu jakąś bajkę, ale pewnie nie na wiele by się zdała.

A jednak „odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię” (Goethe). Odwaga decydowania o sobie tworzy wokół nas barierę ochronną, daje nam moc, zmienia świat.

Dziś widziałam rozświetlone wnętrze kawiarni. Przy stoliku siedziała jakaś para. Właściciel pewnie ma w zanadrzu jakąś bajkę, ale mam nadzieję, że okaże się niepotrzebna..... że policjanci mają ważniejsze sprawy. Ścigają złodziei.

 

 

 

mpaw1

 

 

 

Małgorzata Pawlak