najnowsze

Krzysztof Karoń

covid dla opornych

Witold Gadowski

Wojciech Sumliński

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
bal maskowyTo, że maski (te, które każe nam się nosić i za brak których wystawia mandaty ) nie chronią przed wirusem to już wiadomo...
choć  praktyka pokazuje, że to takie trochę "wiadomo nie wiadomo", gdyż wszystko zależy od tego, jaki kto ma i w czym, interes. Bądż ile neuronów zaangażował w analizę tematu. I czy w ogóle angażował jakieś neurony.
 
  
"Maski nie chronią przed wirusem , maski mają "przypominać" o pandemii" - już to jedno zdanie Jarosława Pińkasa wyjaśnia wszystko....
I tu, na obronę Pińkasa, muszę stwierdzić, że - mówiąc to zdanie - pokazał, że jest jedną z niewielu (w skali 30-paro milionowego kraju) osób w Polsce, które wiedzą, o co tu chodzi. Co nie oznacza, że powinien ujść bezkarnie...    

W takim użyciu, w jakim są obecnie stosowane/narzucane, maski stanowią wyłącznie element dyscyplinujący  -  i ta dyscyplina bynajmniej nie dotyczy kwestii medycznych bądż zdrowotnych.
Opiera się za to o kwestię posłuszeństwa wobec władz oraz , w rzeczy samej', rolę maski sprowadzono do roli elementu opresji. Na dodatek kompletnie ignorując zagrożenia zdrowotne wynikajace z zakładania i noszenia masek - w tym przypadku liczy się wyłącznie aspekt opresyjny (co już jest skandaliczne samo w sobie)...

Sformułowanie " nie zaleca się " budzi sporo watpliwości.
W mojej opinii tutaj powinno być raczej użyte sformułowanie - "zakazuje się " - jeśli , oczywiście, uznać, że formuły ochronne wprowadza się faktycznie po to, by chronić ludzi a nie po to, by tworzyć zasady dla samego ich tworzenia.
 
Maska ogranicza dostęp tlenu ...maska powoduje, że oddychamy wydychanym dwutlenkiem węgla...maska jest siedliskiem patogenów przy niewłaściwym jej użyciu - tu się można jeszcze bardziej rozpisać lecz te trzy elementy wystarczą w zasadzie, by mieć pewność, że owa maska nie powinna w ogóle być używana przez osoby nieprzeszkolone do jej używania - i tu na pewno oburzą się osoby, które uważają, że założenie maski to szybkie dwa ruchy, za jedno ucho i za drugie..i po kłopocie...powodzenia!! 
Dla usprawiedliwienia zastosowania takiego sfomułowania "nie zaleca się" można najwyżej użyć zasady - " nie ma obowiązku bycia zdrowym " . Więc, jeśli ktoś chce być chory, to jego wybór i dlatego władze, nie ingerując w swobodę wyboru, takiego "nie zaleca" się użyły.
I to jest pierwsza część - dotycząca osób zdrowych


A druga część - dotycząca osób chorych - już jest poważniejsza.
Jeśli ktoś jest już chory to można, z dużym prawdopodobieństwem pewności, założyć, że zadaniem służby - przynajmniej służby zdrowia - jest prowadzić do jego wyleczenia.

" Maseczki ochronne powinny nosić osoby chore " ... tak stanowi czy stanowiła ustawa. 

Tutaj należałoby znów spojrzeć choćby na wyżej wspomniane trzy punkty :
- maska ogranicza dostęp tlenu ...
- maska powoduje, że oddychamy wydychanym dwutlenkiem węgla...
- maska jest siedliskiem patogenów przy niewłaściwym jej użyciu

I co z tego może wynikać ?...
Ano tyle, że noszenia maseczek nie powinno zalecać się - jeśli już zaakceptować takowe określenie - również osobom chorym ...A może nawet właśnie w pierwszej kolejności osobom chorym - gdyż to one przede wszystkim nie powinny zatruwać i osłabiać swojego organizmu bardziej, niż już jest on, poprzez chorobę, zatruty i osłabiony.
Gdyż organizm osoby zdrowej, ze sprawnym układem odpornościowym, szybciej sobie poradzi z zagrożeniem, jakie wprowadza maseczka na twarzy, niż organizm osoby chorej, u której układ odpornościowy szwankuje.
Więc tym bardziej osoby chore nie powinny owych maseczek nosić - maska utrudnia wyjście z choroby a nawet może to wyjście osobie chorej całkowicie uniemożliwić prowadząc do pogłębienia staniu chorobowego.
W przypadku osoby chorej powinno dążyć się do tego, by patogeny były wydychane/wydalane i to jak najczęściej a nie pochłaniane z powrotem w procesie wdechu - część tych patogenów zatrzymuje się wszak na masce i wraca do organizmu. Czyli oddychamy patogenami.
Noszenia masek nie powinno się zatem zalecać - jeśli faktycznie uznać to sformułowanie za poprawne - również osobom chorym...a może nawet przede wszystkim chorym...

Powszechny obowiązek noszenia tzw. maseczek nakazany i egzekwowany przez władze, na dodatek metodami siłowymi z użyciem Policji,  wydaje się być jednak działaniem na szkodę zdrowia publicznego, społecznego ..naszego zdrowia po prostu... a nie dbałością o to zdrowie - jak to głosi się ładnymi słowami z trybun.  I nie dziwię się w tym przypadku politykom czy urzędnikom, gdyż rzadko się zdarza, by te grupy, nazwijmy to, społeczne na czymkolwiek się znały.
Wprowadza mnie za to w osłupienie powszechne poparcie znacznej części środowiska lekarskiego, czy szerzej - medycznego,  dla takich praktyk. Jakoś domyślnie - być może niesłusznie - uznaję jednak, że to środowisko jakąś wiedzę, bądź choćby orientację,  we wspomnianej kwestii powinno jednak wykazywać.    


(wr)

 
a tu, by powyższe nie zabrzmiało gołosłownie,  trochę badań w tej kwestii : 
"....
 
Dr Orr był chirurgiem w Severalls Surgical Unit w Colchester.
Przez sześć miesięcy, od marca do sierpnia 1980 roku, chirurdzy i personel tego oddziału postanowili sprawdzić, co by się stało, gdyby nie nosili masek podczas operacji.
Nie nosili masek przez sześć miesięcy i porównali liczbę zakażeń ran chirurgicznych od marca do sierpnia 1980 roku z liczbą zakażeń ran od marca do sierpnia w poprzednich czterech latach.
I odkryli, ku swojemu zdumieniu, że kiedy nikt nie nosił masek podczas operacji, wskaźnik infekcji ran był o połowę niższy niż wtedy, gdy wszyscy nosili maski.
Ich wniosek:
"Wydawałoby się, że minimalne skażenie można najlepiej osiągnąć nie nosząc maski w ogóle"
i że noszenie maski podczas operacji "jest standardową procedurą, z której można zrezygnować".
 
Ritter i inni , w 1975 roku, stwierdził, że „ noszenie chirurgicznej maski na twarz nie ma wpływu na ogólne zanieczyszczenie środowiska na sali operacyjnej ”.
 
Ha'eri i Wiley w 1980 roku zastosowali mikrosfery z ludzkiej albuminy do wewnętrznej części masek chirurgicznych w 20 operacjach. Pod koniec każdej operacji popłuczyny z ran badano pod mikroskopem. „ We wszystkich eksperymentach wykazano zanieczyszczenie rany cząsteczkami ”.
 
Laslett i Sabin w 1989 roku stwierdzili, że czapki i maski nie są konieczne podczas cewnikowania serca. „U żadnego pacjenta nie wykryto infekcji, niezależnie od tego, czy użyto czepka czy maski ” - napisali. Sjøl i Kelbaek doszli do tego samego wniosku w 2002 roku.
 
W badaniu Tunevall z 1991 r. zespół chirurgów ogólnych przez dwa lata nie nosił masek w połowie operacji. Po 1537 operacjach wykonanych z użyciem masek wskaźnik zakażenia rany wyniósł 4,7%, natomiast po 1551 operacjach wykonanych bez masek wskaźnik zakażenia rany wyniósł zaledwie 3,5%.
 
Przegląd przeprowadzony przez Skinnera i Suttona w 2001 roku wykazał, że „ Dowody na zaprzestanie stosowania chirurgicznych masek na twarz wydają się być silniejsze niż dostępne dowody potwierdzające ich dalsze stosowanie ”.
 
Lahme i inni , w 2001 roku napisał, że „ chirurgiczne maski na twarz noszone przez pacjentów podczas znieczulenia regionalnego nie zmniejszyły stężenia bakterii unoszących się w powietrzu na polu operacyjnym w naszym badaniu. Dlatego są zbędne ”.
 
Figueiredo i in. , w 2001 roku podali, że w ciągu pięciu lat wykonywania dializy otrzewnowej bez masek wskaźniki zapalenia otrzewnej na ich oddziale nie różniły się od wskaźników w szpitalach, w których noszono maski.
 
Bahli dokonał systematycznego przeglądu literatury w 2009 r.
I stwierdził, że „ nie zaobserwowano znaczącej różnicy w częstości występowania zakażeń ran pooperacyjnych między grupami masek i grupami operowanymi bez masek ”.
 
Chirurdzy z Instytutu Karolinska w Szwecji, uznając brak dowodów na poparcie stosowania masek, przestali wymagać ich od anestezjologów i innego personelu na sali operacyjnej w 2010 roku. „ Nasza decyzja, aby nie wymagać już rutynowych masek chirurgicznych dla personelu, który nie jest szorowany do operacji, jest odejściem od powszechnej praktyki. Ale dowody na poparcie tej praktyki nie istnieją ”- napisała dr Eva Sellden.
 
Webster i inni , w 2010 roku opisali operacje położnicze, ginekologiczne, ogólne, ortopedyczne, piersi i urologiczne przeprowadzone na 827 pacjentkach. Wszyscy, którzy nie szorowali personelu, nosili maski w połowie zabiegów, a żaden z nieszorowanych pracowników nie nosił masek w połowie operacji. Infekcje miejsca operacji wystąpiły w 11,5% w grupie z maską i tylko w 9,0% w grupie bez maski.
 
Lipp i Edwards dokonali przeglądu literatury chirurgicznej w 2014 roku i stwierdzili „ brak statystycznie istotnej różnicy we wskaźnikach zakażeń między grupą zamaskowaną i niezamaskowaną w żadnym z badań ”. Vincent i Edwards zaktualizowali tę recenzję w 2016 roku i wniosek był taki sam.
 
Carøe , w przeglądzie z 2014 roku opartym na czterech badaniach i 6006 pacjentach, napisał, że „ żadne z czterech badań nie wykazało różnicy w liczbie infekcji pooperacyjnych, niezależnie od tego, czy stosowano maskę chirurgiczną, czy nie ”.
 
Salassa i Swiontkowski w 2014 roku zbadali konieczność stosowania peelingu , masek i nakryć głowy na sali operacyjnej i doszli do wniosku, że „ nie ma dowodów na to, że środki te zmniejszają częstość występowania infekcji miejsca operacji ”.
 
Da Zhou i inni , przeglądając literaturę w 2015 r., stwierdził, że „ brakuje istotnych dowodów na poparcie twierdzeń, że maski na twarz chronią pacjenta lub chirurga przed zakażeniem zakaźnym".

..."

(Pewny nie jestem ale cała powyższa, ujęta w cudzysłów, porcja wiedzy pochodzi od Dariusza Galczaka z AlterShot, który zebrał skrupulatnie powyższe badania i ujął w jedną całość. )