najnowsze

Krzysztof Karoń

covid dla opornych

Witold Gadowski

Wojciech Sumliński

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

walcz1Run (Uciekaj) – Hide (Ukryj się) – Fight (Walcz)

Pewnie większość was słyszała o tym

systemie. Stał się on przedmiotem kampanii społecznej promowanej przez wiele agencji rządowych oraz media w Stanach Zjednoczonych Ameryki.

System zyskał swą popularność głównie dzięki filmowi wyprodukowanemu przez miasto Houston. Ma on stanowić odpowiedź na zagrożenia wynikające z działań ludzi określanych mianem „Active Shooter” oraz innych osób próbujących dokonać zbiorowych mordów, przy użyciu broni palnej lub białej.

W tym artykule postaram się wyjaśnić, dlaczego w moim odczuciu system ten jest niewiele wart i dlaczego kod kolorów oraz cykl OODA są lepszym rozwiązaniem. Oraz, dlaczego zamiast kreować właściwy „mindset”, buduje się w społeczeństwie mentalność ofiary.

Pewnie myślicie „Oho! znalazł się szeryf-bohater. Eksperci mówią, że ten system jest dobry, kim Ty jesteś, żeby się tu wymądrzać?” Szczerze? „Ekspertem” nie jestem. Jestem gościem, który chce wygrać walkę o życie swoje i swoich bliskich, jeżeli kiedykolwiek sytuacja do takiej mnie zmusi.

Cóż zatem jest złego w systemie Run-Hide-Fight? W zasadzie nic. No może jedno – nie działa.

Na początku warto sobie odpowiedzieć kto jest autorem całego systemu i dlaczego właśnie w takiej formie go promuje. Eksperci oczywiście. Tylko jacy eksperci? Eksperci z FBI, Amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa i innych podobnych rządowych organizacji. Nie mam wątpliwości, że byli to teoretycy, tworzący swoje teorie zza biurka. Podczas tworzenia tego wpisu rozmawiałem z kilkoma osobami mającymi doświadczenie w sytuacjach realnej walki i żadna z tych osób pod tym systemem by się nie podpisała. Z prostej przyczyny – powoduje on, że ludzie umierają.

Moim zdanie za całym tym systemem stoi poprawność polityczna. Nie jest politycznie poprawne zabijanie ani namawianie do walki.

Omawiany system propaguje pasywną reakcję na agresję. Taki sposób reagowania stawia jako wzór i najbardziej naturalny środek. Przetrwanie warunkuje szybką ucieczką lub ukryciem się. Nie pozwala, kontratakować przeciwnika. Model ten zakłada, że walka obarczona jest największym ryzykiem i może być stosowana tylko po wykorzystaniu dwóch poprzednich metod. Gdy wszystko zawiodło i pozostałe opcje nie zadziałały.

Wydawałoby się to logiczne i oczywiste. Czy jednak na pewno jest to właściwa droga?

Nie jest.

Jeżeli zacznę uciekać to zostanę postrzelony w plecy. Dokładnie taka sytuacja miała miejsce dwudziestego kwietnia 1999 roku w miasteczku Columbine. Warto też obejrzeć nagranie z ataku na lotnisko w Los Angeles w 2013 roku. Widać na nim jak ludzie słysząc strzały zaczynają w bezładzie biec, bez żadnej osłony, trzymając w rękach walizki, kubki z kawą i telefony. Są kompletnie bezradni i zależni od innych. Taka ucieczka w żaden sposób nie podnosi szans na przetrwanie. Nie utrudnia atakującemu „roboty”, wręcz przeciwnie, ułatwia. Gorsze mogłoby być już tylko stanie w miejscu, ale do tego jeszcze dojdziemy.

Jeżeli się ukryję, będę bezpieczny. Skoro szaleniec mnie nie znajdzie to mnie nie zabije. To działa, póki nie znajdzie. Gdy jednak Cię znajdzie, to nie żyjesz. Za przykład niech posłuży atak na hotele w mieście Mumbai w 2008 roku. Zamachowcy wchodzili do kolejnych pomieszczeń i mordowali bezradne ofiary. Jeżeli jesteś uwięziony w jakimś obszarze z wizją tego, że możesz zostać odnaleziony i zabity – nie oczekuj biernie. Wykorzystaj czas na przygotowanie zasadzki. Jak tylko napastnik pojawi się w Twoim zasięgu – atakuj. Jeżeli pozwolisz atakującemu wejść na swoją przestrzeń i uzyskać przewagę, nie żyjesz. Ty i Twoi podopieczni.

Omawiany system nie pozwala właściwie zareagować na realia związane z zagrożeniem, jakim jest nagły atak ze strony strzelca lub szaleńca uzbrojonego w broń białą. Model zachęca do myślenia liniowego, opartego na schemacie sztywno stosowanym niezależnie od dynamiki sytuacji. Takie liniowe myślenie, nie opiera się na obserwacji, orientacji i właściwej decyzji. Nie pozwala dostosować działań do natury oraz bliskości zagrożenia. Nie pozwala właściwie przygotować potencjalne ofiary do ratowania siebie lub innych podczas kryzysowej sytuacji.

Mike Wood, autor „Newhall Shooting: A Tactical Analysis”, wyróżnił trzy problem z omawianym systemem.

  1. Nie odnosi się do „zamrożenia”
    2. Opiera się na myśleniu liniowym.
    3. Wspiera nieagresywny sposób myślenia.

Czym jest „zamrożenie”?

Amerykanie używają określenia „freeze” do opisania stanu, w którym znajduje się osoba zaskoczona nagłą agresją. Stan ten powoduje osłupienie, brak reakcji na zaistniałą sytuację. Można go w pewnym sensie nazwać paraliżem

Joseph DeLoux profesor nauk na New York University na łamach New York Times opisuje stan zmrożenia w następujący sposób – „Zamrażanie nie jest wyborem. Jest to wbudowany impuls kontrolowany przez obwody w mózgu obejmujące ciało migdałowate i jego neuronalnych partnerów i jest automatycznie uruchamiany przez zewnętrzne zagrożenia.

Reakcji zamrażania towarzyszy hormonalna fala, która pomaga zmobilizować twoją energię i skupić twoją uwagę. Podczas gdy reakcje hormonalne i inne reakcje fizjologiczne, które towarzyszą zamrażaniu, są uzasadnione, w wysoce stresujących sytuacjach mogą być nadmierne i stwarzać przeszkody w dokonywaniu świadomych wyborów.

Żywy przykład zamrożenia został uchwycony w filmie z ataku bombowego na Centennial Olympic Park podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich 1996 w Atlancie. Po wybuchu bomby wielu ludzi zamarło. Następnie niektórzy zaczęli próbować uciec”.

Często w opowiadaniach osób będących ofiarami takiej nagłej przemocy, przewija się wątek mówiący o tym, że „wszystko działo się tak szybko”. Nie oznacza to jednak, że sytuacja była nadzwyczaj dynamiczna a jedynie tyle, że osoba będąca ofiarą ataku, kompletnie się go nie spodziewała i była nieprzygotowana. Nawiązując do wpisu o cyklu OODA – ofiara znajduje się na etapie przed obserwacją a napastnik jest już w akcji. Atakowany, musi przejść cały cykl, nim zareaguje na sytuację, która go spotkała. Zwykle jednak nie potrafi tego zrobić, gdyż głowę nabitą ma liniowymi schematami działania, które wcale nie stanowią panaceum na zagrożenie.

Model Run-Hide-Fight już w pierwszej swojej części wybiera złą drogę. Nakazuje ucieczkę, zamiast edukować potencjalne ofiary w kierunku rozpoznawania zagrożeń i właściwej obserwacji. Zamiast uczyć dostrzegania wzorców zachowań sygnalizujących niebezpieczeństwo i metod przełamania paraliżu wywołanego strachem-mówi uciekaj. Kompletnie ignoruje i nie dostrzega efektu paraliżu wywołanego nagłą przemocą. W efekcie, pozostawia to ofiary kompletnie nieprzygotowane na rzeczywistość ataku.

Czym jest myślenie liniowe?

System zakłada liniowy sposób zachowań. Zachęca do przechodzenia przez kolejne elementy po kolei, począwszy od „uciekaj”. Także na etapie poznawczym zakłada analizę w sposób liniowy. System dopuszcza do użycia lub rozważenia użycia przemocy, po zastosowaniu, lub przeanalizowaniu dwóch poprzednich metod. Nawet jeżeli stoi to w sprzeczności z sytuacją taktyczną. Model ten nie zakłada elastyczności. Elastyczności, która umożliwiłaby rozważenie przemocy jako pierwszy środek reakcji. Stoi to w sprzeczności z cyklem Boyda, który każe na bieżąco analizować sytuację i podejmować decyzje oraz działania dostosowane do przebiegu akcji. Nie narzuca wykorzystywania dostępnych środków liniowo, od najmiększego do najtwardszego a zaleca dobór działań właściwych do zagrożenia. Unikanie przemocy, stawianie ją na końcu kolejki może być zgubne dla ofiary ataku.

W moim odczuciu, liniowe dochodzenie do opcji walki, jest kluczową wadą tego systemu. Z łatwością Można sobie wyobrazić sytuację, w której natychmiastowy kontratak jest rozwiązaniem znacznie lepszym niż ucieczka. W pewnych sytuacjach konfrontacja nie jest ostatnią opcją a jedyną słuszną.

W tym miejscu warto też zrozumieć czym jest „natura bestii”. Doświadczenia ataków na cywili w perspektywie kilku ostatnich dziesięcioleci uczą nas, że atakujący nie są wyszkolonymi mordercami. Ich umiejętności posługiwania się bronią oraz zdolności taktyczne są minimalne. Są skuteczni tylko dlatego, że nie napotykają na żaden opór i mogą bezkarnie wyszukiwać, a następnie mordować bezbronne osoby. W momencie, gdy napotykają, zorganizowany i zdecydowany opór, ich działania kończą się. Czasem, nawet zanim w ogóle zaczną. Wystarczy wspomnieć sytuację z sierpnia 2015 roku, kiedy to grupa mężczyzn udaremniła atak w pociągu TGV. Łatwo się domyślić co by się stało, gdyby zamiast walczyć, zaczęli uciekać. W pociągu było ponad pięciuset pasażerów a napastnik uzbrojony był w karabinek AK i miał ze sobą trzysta sztuk amunicji.

Słusznym byłoby uczenie, że ucieczka, chowanie się i walka są równorzędne. Powinny być stosowane w zależności od okoliczności zamiennie. Wpajanie do głów społeczeństwa, że przemoc nigdy nie może być pierwszą reakcją jest głupie i nie pozwala mentalnie przygotować się na sytuację, w której przemoc nas spotyka.

Przykładem niech będzie sposób formowania psychiki żołnierzy lub funkcjonariuszy w niektórych jednostkach. Krzyk, agresja, przemoc fizyczna i psychiczna w procesie szkolenia, ma za zadanie w pewnym sensie utwardzić i odczłowieczyć szkoloną osobę. Działania takie mają wytworzyć stan świadomości, w którym przemoc staje się naturalną reakcją na zagrożenie.

Ok, ale to szkolenie funkcjonariuszy, a nie cywili – powiecie. Jasne. Tylko przemoc to przemoc, niezależnie czy spotyka cywila, czy żołnierza. Reakcja na nią nie powinna być „cywilna”. Powinna być możliwie najbardziej skuteczna i dająca największe szanse na przetrwanie.

Mentalność ofiary – Victim Mindset.

Działania takie jak przedstawione wyżej prowadzą do budowania w społeczeństwie świadomości ofiary. A taka sytuacja działa na zbójów i szaleńców jak płachta na byka. Tworząc w cywilach nieagresywny sposób reagowania na zagrożenia, pozostawiamy je nieprzygotowanym do samoobrony.

W Polsce przez lata rządów komunistów a na świecie rozwoju lewicowej ideologi stało się coś bardzo złego. Opętani chęcią absolutnej kontroli społeczeństwa politycy wmówili nam, że organy państwowe mają monopol na przemoc a cywile nie mogą używać przemocy w celu samoobrony. Ten sposób narracji jest przerażający. Społeczeństwo kreuje się na stado owieczek prowadzonych na rzeź. To musi się natychmiast skończyć.

Podsumowanie.

Uważam, że niedopuszczalne jest, aby tego typu narracja i systemy jak Run-Hide-Fight, były nadal tłoczone do naszych głów. Pora skończyć z owczą mentalnością i penalizowaniem przemocy jako środka obrony. Przemoc była jest i będzie częścią naszego świata. Zamykanie oczu, wypieranie i wmawianie sobie, że przemoc nie jest opcją, doprowadzi do tego, że na przemoc będziemy kompletnie nieprzygotowani. A ona przyjdzie, prędzej czy później.

Absolutnie nie zachęcam do tego, aby promować przemoc jako taką. Nie zgadzam się jednak z tym, aby mówić, że przemoc nie może być rozwiązaniem pierwszoliniowym na agresję względem nas. Nie zgadzam się z tym, aby dawać społeczeństwu wadliwe narzędzie i promować jako najlepsze rozwiązanie.

Są systemy warte uwagi. Cykl Boyda. Kod kolorów. Nie jest to czarna magia. Są to proste reguły, których każdego można nauczyć. Nie udają, że przemocy nie ma, nie stawiają jej na końcu kolejki w systemie samoobrony. Jeżeli podejmujemy się edukacji społeczeństwa to róbmy to dobrze i możliwie najlepszymi środkami. Skończmy z ubezwłasnowolnieniem i tworzeniem owczego stada. Uczmy, aby być czujnym i unikać zagrożeń. Aby nie eskalować konfliktów i nie pchać się w ryzykowne sytuacje.
Jeżeli jednak ktoś względem nas przemocy używa, musi liczyć się z tym, że przemoc go spotka. Natychmiast.

 

 

marek mitura1

 

 

 

 

Marek Mitura