Lechistan, Polska, nic.

Od ponad tysiąca lat toczy się wojna o kraj ojczysty pomiędzy górami i morzem.

Lechistan niestety swoją wojnę przegrał i stał się Polską, ze wszystkimi jej niedoskonałościami. Nie tyle w sercach co na mapach, lecz Lechia wymarła. Lechistan był cały słowiański, Polska od dawien dawna jest niczyja.

Słowianie, Żydzi, Niemcy… każdy chce urwać jak największy kawał sukna. Wartości zostały sprzedane lub zapomniane, ziemia została przejęta, ludzie zostali skłóceni.

Nikt nie mówi już nawet o Polsce wspólnej, neutralnej, każdy chce ją mieć tylko dla siebie… dlatego prawdopodobnie nie będzie jej miał nikt. Nie da się ugasić ognia, który permanentnie płonie od środka.

Polska jest podzielona, bo ludzie w niej żyjący nie potrafią się dzielić ze sobą wzajemnie. Każdy chce dla siebie, nikt dla wszystkich. Jedni okradają drugich, drudzy wyzyskują pierwszych…. A gdzie dwóch się bije we własnym domu, tam przyjdzie trzeci - obcy - i skorzysta.

Słowianie, Żydzi, „uniwersalni Polacy”…. Tak się wszyscy kłócą, nie potrafiąc żyć obok siebie w spokoju, że przyjdzie światowa finansjera i zeżre wszystkich i wszystko do końca. Wytną lasy, wydobędą surowce, przejmą ziemię….

A pokłócone ze sobą gołodupce, będą za miskę ryżu dla Pana z korporacji pracować, walcząc ze sobą o lodówkę czy kawałek ścierwa, bo dla samych siebie i ze sobą wspólnie, pracować nie potrafili.

Dlaczego?

Dlatego, że emocje są bardziej żarliwe niż wiedza, dlatego, że łatwiej podpalać emocjami niż gasić rozumem.

Dopiero gdy wszyscy będą mieli po równo „ nic”, wtedy wszyscy zrozumieją, że kiedy ludzie biją się wewnątrz tłumu, to złodzieje rozkradają banki i sklepy tuż za ich plecami. Znikną klasy społeczne, znikną uprzywilejowania polityczne, narodowe i rasowe… wszystkich po równo będzie lał batem ten sam Pan. Władca marionetek.