najnowsze

Krzysztof Karoń

covid dla opornych

Witold Gadowski

Wojciech Sumliński

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

korytarzsaduAfera z Hansem G. w roli głównej wybuchła dość dawno.

 

Niemiecki pracodawca prowadzący działalność w Polsce w dość szczególny sposób wyrażał się w prowadzonej przez siebie firmie o Polakach twierdząc, że należy nas wszystkich rozstrzelać...że najlepszymi perfumami dla Polaków jest Cyklon B...i nawiązywał do swoich sympatii wobec Hitlera i jego metod rozwiązywania „spraw polskich”...

Urażona jego zachowaniem Natalia Nitek- Płażyńska – wtedy pracowniczka firmy Hansa G. -  pozwała krewkiego Niemca do sądu.

Pikanterii tej sprawie  dodaje fakt, że Natalia Nitek-Płażyńska jest żoną Kacpra Płażyńskiego, byłego już kandydata do fotela Prezydenta Sopotu z ramienia PiS  a ten z kolei synem Macieja Płażyńskiego, jednego z założycieli Platformy Obywatelskiej. Przy okazji więc cała sprawa rozlała się na polityczne obszary, co odrobinę zamazać może samo źródło konfliktu i spowodować, że -  powiedzmy – chuligańskie i haniebne zachowanie niemieckiego biznesmena stanie się podłożem kolejnych, brudnych,  politycznych rozgrywek pomiędzy sądem, który, ogólnie mówiąc, lubi chadzać w koszulce z napisem Konstytucja a obozem rządzącym, ktory owemu sądowi lubi przycierać nosa.

Ale nie w tym rzecz, że jakiś Niemiec jakimś Polakom wykrzyczał publicznie  w twarz , że należy ich rozstrzelać i że żałuje, że Hitler tego nie zrobił w 39tym.  

Nie w tym rzecz, że sprawa sama w sobie,  jest zwykłą sprawą dla zwykłego sądu i to jeszcze z mocy Kodeksu Pracy.

Nie w tym rzecz rownież, że nagle może uczynić się z tego konflikt polityczny i ewentualny element dalszej rozgrywki sądów paradujących w koszulkach z napisem Konstytucja z  „ciemiężcą” tych sadów czyli PiSem. 

Co więc tu nie gra ?...a w zasadzie co gra fałszywymi i tonem i nutą?

Rzecz w tym mianowicie, że źródłem sprawy są słowa przez wiele tzw. postępowych organizacji i instytucji  uznawane za nawoływanie do nienawiści bądź samą i czystą mową nienawiści  i w związku z tym powszechnie przez te instytucje i organizacje ścigane.

A tymczasem żadna z owych wspomnianych organizacji i instytucji w sprawie głosu nie zabrała.

Żadna tzw. postepowa gazeta czy telewizja na szerokim europejskim forum nie pisneła w proteście wobec haniebnego zachowania Niemca nawet cichym piskiem. I żadna oznaka  oburzenia tym faktem na forum Unii Europejskiej – czy to w komisjach czy Parlamencie – miejsca nie miała.  Kompletna cisza.

Najdrobniejszy, negatywny odruch wobec islamskich uchodźców wywołuje długo brzmiące w mediach echa zakończone procesami z zasądzonymi wyrokami więzienia przy głośnym chórze wspomnianych wyżej organizacji. Wszak to jeden z cięższych grzechow – islamofobia.

Najdrobniejszy, negatywny odruch wobec , nazwijmy to, żydowskiej racji stanu – nawet, gdy dotyczy faktow historycznych -  wywołuje szeroko dyskutowane i medialnie nagłaśniane sprzeciwy departamentow stanu, ambasadorow, przedstawicieli mniejszości oraz prezesów rozmaitych fundacji. Słane są noty, listy .... czynione naciski na ministerstwa oraz Sejm a pełen protestu głos wspomnianych wyżej instytucji i organizacji nie milknie jeszcze długie tygodnie po zaistniałych faktach. Wszak to następny z ciężkich grzechów – antysemityzm a być może nawet i faszyzm

A przypadek Niemca z Gdańska, który otwarcie przyznaje się do faszystowskich poglądów , otwarcie mówi, że czuje się hitlerowcem, powstańców warszawskich nazywa wprost bandytami a Polaków chciałby wystrzelać  - na forum postępowych i walczących o prawa człowieka oraz występujących przeciwko mowie nienawiści organizacji, reakcji żadnych nie wywołuje. 

Sam pozwany występuje natomiast z pozwem wzajemnym i domaga się od pozywającej go Natalii Nitek-Płażyńskiej przeprosin za złożenie pozwu - co juz jest curiosum samym w sobie.

Ani śladu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, żadnego postępowego dziennikarza z egzemplarzem Europejskiej Konwencji Praw Czlowieka w ręku, żadnej demonstracji KOD-u pod oknami sądu, żadnego ekspose na forum Parlamentu Europejskiego, żadnego ambasadora składającego notę protestacyjną, żaden przedstawiciel postępowej prasy nie zająknął się w kwestii odradzających się, bądź ciągle żywych, sympatii wobec faszyzmu lub nazizmu wśród Niemców.......nic, cisza!....

Nawet Jonny Daniels, wielki przyjaciel Polaków,który zawsze jest tam, gdzie uczciwym ludziom podobno dzieje się krzywda, zamilkł.

Niby drobny fakt a jednak wywołuje dość głęboką i smutną refleksję. A przynajmniej powinien wywołać.

Jestem przekonany, że szybciej ja się doczekam zarzutu czepiania się i etykiety zwolennika teorii spiskowych niż adwokat reprezentujący Natalię Nitek-Płażyńską wobec butnego Niemca wsparcia organizacji walczącej z mową nienawiści.

Rozprawę przedłużono do stycznia 2019-go.

 

woj1a

 

 

 

Wojciech Różański

 

inne artykuły autora