najnowsze

Krzysztof Karoń

covid dla opornych

Witold Gadowski

Wojciech Sumliński

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
 

maszt1Dyskusja na temat 5G i wpływu tego 5G na organizm człowieka trwa.

 

Nie wiadomo (choć można przypuszczać), na ile ta dyskusja jest istotna i ważna dla decydentów i dla sprawy w ogóle oraz czy w ogóle ma jakieś znaczenie - we mnie rośnie obawa a nawet przekonanie, że decyzja w kwestii 5G jest już dawno podjęta i teraz chodzi tylko o to, jak ją zalegalizować ustawowo w taki sposób, by nikt nie mógł tej decyzji już zanegować i podważyć.

Ta obawa dodatkowo podbudowana jest przekonaniem, że to, co się dziś nazywa konsultacjami społecznymi - które właśnie mają miejsce - stanie się tylko i wyłącznie podstawą do uwiarygodnienia podjętej już decyzji. Na zasadzie -

....wysłuchaliśmy, przeanalizowaliśmy zastrzeżenia, wzięliśmy pod uwagę  i doszliśmy do wniosku, że zastrzeżenia nie stanowią podstawy do zakazu stosowania....


Argument, że decyzja została podjęta bez konsultacji społecznych zniknie - wszak tych konsultacji było sporo - i w sposób gładki podniesienie norm zostanie przeszmuglowane. A jeśli już zostanie to usankcjonowane prawnie to żadne późniejsze zastrzeżenia nie będą brane pod uwagę a jakikolwiek głos rozsądku nawołujący do ponownego przemyślenia sprawy będzie uznany za typowe oszołomstwo - wszak wszystko już na ten temat zostało powiedziane. 

Niepokoi mnie odnoszenie przez wielu specjalistów spraw do dotychczasowych badań i praktyki, w których to fale elektromagnetyczne wykorzystuje się w pożytecznym celu - ot choćby w medycynie.  Tak jest i nie da się temu zaprzeczyć.

Nie usłyszałem tylko jednego argumentu a mianowicie - wszelkie pozytywne działania z zastosowaniem pól elektromagnetycznych wykonuje się w sposób kontrolowany w zakresie każdego parametru pola i w odniesieniu do konkretnego i zdefiniowanego obiektu - w tym przypadku pojedynczego ludzkiego organizmu. 
Natomiast  emisja 5G niejako "z masztu" będzie kompletnie niekontrolowana i , co ważne , ciagła. 
Porównałbym to do - choćby - krioterapii, w której organizm ludzki poddawany jest oddziaływaniu niskich temteratur (poniżej 100 stopni). Ma to skutek typowo leczniczy i znajduje uzasadnienie stosowania.  Ale ten organizm poddawany jest niskim temperaturom przez krótki czas i wyprowadzanie z tego wniosku, że moglibyśmy funkcjonować bez obaw na tzw. "codzień" w temperaturach  minus 160 stopni przez 24 godziny na dobę wydaje się być szaleństwem.  A nawet nim jest. 

A przecież emisja fal "z masztu" ma następować w sposób ciagły - 24 godziny na dobę - i kompletnie niekontrolowany. Mało tego -  nastąpi kumulacja w pojedynczych obszarach parametrów pola emitowanego z różnych lokalizacji. Będzie to plac zabaw, chodnik, mieszkanie, sklep - bedą to miejsca, w których ludzie też przebywają w sposób ciagły. I dodatkowo, przemieszczając się, bedą "przechodzili" z jednego obszaru do drugiego. 

Niezwykle podejrzanym jest argument wysuwany przez zwolenników i propagatorów instalacji nadajników 5G mówiący - nie stwierdzono negatywnego wpływu pola elektromagnetycznego na organizm ludzki


Nie stwierdzono, gdyż go nie badano!!!

Nie tworzono statystyk, nie wyciągano z nich zatem wniosków a pojedyncze przypadki owego negatywnego wpływu kwalifikowano według kompletnie przypadkowego klucza - bez uwzględnienia przyczyny leżącej w obszarze wpływu pola elektromagnetycznego a nawet "z góry" pomijając i eliminując to właśnie źródło efektu.



Sytuacja i okoliczności z jakimi mamy do czynienia w przypadku 5G przypomina ...hm...nawet nie przypomina - jest wprost czystym powtórzeniem sytuacji i okoliczności towarzyszącym nakazowi szczepień. 
W przypadku szczepionek dochodziło nawet do takich kuriozalnych zdarzeń, w których osoby pełniące kluczowe stanowiska w ochronie zdrowia - z racji swoich medycznych kwalifikacji i doświadczenia - twierdziły publicznie, że w składzie owych szczepionek nie ma ani śladu rtęci czy aluminium. Już nie mówiąc o tym, że argument braku potwierdzonych odczynów poszczepiennych też zwyciężył. No i konsultacje tzw. społeczne - choć wymuszone - jednak też się odbyły.

Tyle tylko, że z owych "konsultantów" probujących nawoływać do zdrowego rozsądku uczyniono w efekcie właśnie oszołomów zaburzających publiczny porządek. W przypadku szczepionek posunięto się nawet do takiego rozwiązania, które powoduje usuwanie z portali społecznościowych informacji o szkodliwości stosowanych preparatów a osoby bardziej aktywne w tej kwestii zaczęły nagle miewać dziwne problemy prywatne.

Dla mnie, jeśli coś jest faktycznie (celowo bądź przypadkiem) niezbadane, to podłością najwyższego lotu jest twierdzenie, ze to coś jest bezpieczne. Z jednej strony podłością a z drugiej zwyczajnym draństwem.

Nie jestem w stanie dojść przyczyny, dla której zupełnie swobodnie i bez refleksji powierzamy swoje zdrowie i życie ludziom, którzy nie mają czasu, by się tym naszym zdrowiem i życiem przejmować - tak są zajęci bieżącym zarabianiem pieniędzy i budowaniem swojego autorytetu w środowisku, by zarobić jeszcze więcej. 

(wr)

 

 (przewiń film od poczatku)