Polacy, jak Żydzi, ostatecznie będą tacy sami… bezdomni.
Bez swojego miejsca na świecie.
Ci, co nigdy nie mieli swojego domu, przyjdą i zabiorą dom tym, którzy tylko dzięki swojemu domowi wciąż żyją, i wciąż jeszcze mają po co żyć.
Jedni zapomnieli, że własny dom jest ważny, drudzy nigdy nie rozumieli, że posiadanie domu to jedyna droga do znalezienia swojego miejsca w świecie.
Żydzi nie mogą zaznać spokoju, bo nie mają domu. Czegoś, co się kocha.... czegoś, co czyni nas wolnymi.... czegoś, za co warto umrzeć. Miejsca, z którym związane są wszystkie myśli i wspomnienia życia.
Polacy nie mogą zaznać spokoju, bo ciągle ktoś chce im dom zabrać.
Dlaczego? Bo raz go oddali i nigdy nie wywalczyli go już na własność. Wciąż żyjemy złudzeniem wolności… złudzeniem, bo fakty przeczą naszym wyobrażeniom. Dom twój tam, gdzie miłość twoja. Nie potrafisz znaleźć miłości i szczęścia we własnym domu, bądź pewien, że w cudzym go nie znajdziesz. Intruz w obcym domu, zawsze pozostanie intruzem.
Dom jest ważny, a jeszcze ważniejsza jest ziemia na której stoi. To właśnie w ziemi są prochy tych, którzy byli tu przed tobą. Ich krew, walka, nadzieje i miłości. Leżą tu twoi przodkowie. Leżą tu, bo żyli i umierali, byś gościny własnego domu ty mógł zaznać.
Dostałeś swój dom w spadku… nie zapomnij go przekazać własnym dzieciom, bo bez domu twoje dzieci będą wrogiem w obcym świecie. Zostaw im miejsce, które cię ugościło, by i one miały swoje miejsce na dzieciństwo, zabawy, miłości, nostalgię, cierpienia, rozmyślania i wspomnienia.
Nie uczyń własnych dzieci ludźmi bezdomnymi.
Piotr Budzeń
Komentarze
Moja Litania
Leszek Wójtowicz
Jaki jeszcze numer mi wytniesz
W którą ślepą skierujesz ulicę
Ile razy palce sobie przytnę
Nim się wreszcie klamki uchwycę
By otworzyć drzwi do twego serca
Które przeszło już tyle zawałów
Czy nikogo więcej nie obudzą
W twym imieniu oddane wystrzały
Nie pragnę wcale byś była wielka
Zbrojna po zęby od morza do morza
I nie chcę także by cię uważano
Za perłę świata i wybrankę Boga
Chcę tylko domu w twoich granicach
Bez lokatorów stukających w ściany
Gdy ktoś chce trochę głośniej zaśpiewać
O sprawach które wszyscy znamy
Jakim ludziom jeszcze pozwolisz
By twym mózgiem byli i sumieniem
Kto z przyjaciół pokaże mi blachy
Kładąc rękę na moim ramieniu
Czy twój język nadal pozostanie
Arcyszyfrem nie do rozwiązania
Czy naprawdę zaczęłaś odpowiadać
Na najprostsze zadane pytania
Nie pragnę wcale byś była wielka
Zbrojna po zęby od morza do morza
I nie chcę także by cię uważano
Za perłę świata i wybrankę Boga
Chcę tylko domu w twoich granicach
Bez lokatorów stukających w ściany
Gdy ktoś chce trochę głośniej zaśpiewać
O sprawach które wszyscy znamy
Ile razy swoją twarz ukryjesz
Za zasłoną flag i transparentów
Ile lat będziesz mi przypominać
Rozpędzony burzą wrak okrętu
Tą litanią się do ciebie modlę
Bardzo bliska jesteś i daleka
Ale jest coś takiego w tobie
Że pomimo wszystko wierzę czekam
Nie pragnę wcale byś była wielka
Zbrojna po zęby od morza do morza
I nie chcę także by cię uważano
Za perłę świata i wybrankę Boga
Chcę tylko domu w twoich granicach
Bez lokatorów stukających w ściany
Gdy ktoś chce trochę głośniej zaśpiewać
O sprawach które wszyscy znamy
Jaki jeszcze numer mi wytniesz
W którą ślepą skierujesz ulicę
Ile razy palce sobie przytnę
Nim się wreszcie klamki uchwycę
Jaki jeszcze numer mi wytniesz...
Mozna sobie odmieniac słowo "dom" na wszelkie sposoby....dla jednych będzie to pokój w jakims mieszkaniu...dla innych mieszkanie w jakims bloku...Dla jeszcze innych skojarzy sie z zapachem sernika babci...innym wystarczy dach i cztery ściany , bo nie pada na glowę....Tyle się wygra w zyciu ile sie potrafi odnieśc do źródeł ..swoich źródeł.
więc - nie wystarczy rzucic beztroskie - my home is where my heart is"....i pójśc z tobołkiem dalej. ...Where is my heart?...gdzie jest moje serce...tak naprawde...czy mam korzenie?...i gdzie one są ?...
Warto się zastanowić, czy kiedys nam czegos nie zabraknie...jak juz sie tak "nawyjeżdżamy"...nanosimy ten dom razem z sercem...na plecach.....gdy przyjdzie jakis kres...czy nam wtedy czegoś nie zabraknie?...
I gdy , dorosłe juz, dziecko zapyta ..( może tak sie zdarzy ) - mamo, skąd my sie wzięlismy tak naprawde ?..
choć niejaki Piotr Balcerowicz wypowiadając się kiedyś w tv, zachęcając nie tylko do wyjazdów z kraju, zamienił słowo serce, słowem buty. Nie śmiem nawet wchodzić w dyskurs z profesorem.
Polecam
‘Nie ma ekspresów przy żółtych drogach” Stasiuka. Wiele tam odniesień do domu, jako miejsca do bycia. Pozdrawiam
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.